Fit marketing
Spożywanie warzyw i owoców jest doskonałe dla naszego zdrowia. Ale marketingowcy postanowili to wykorzystać w swoich kampaniach soków, jogurtów, musów, w których oprócz znikomych ilości owoców (w gorszym wypadku ekstraktów z owoców) znajdziemy masę cukru i chemicznych substancji. Podobnie rzecz się ma z popularnymi dzisiaj płatkami „fit”. Pełnowartościowe zboża takie jak płatki owsiane górskie mogą być pomocne dla naszej sylwetki. Ale płatki fit z dodatkami niby owoców bywają w rzeczywistości dosładzane i podlegają przeróbce, w wyniku czego same płatki posiadają niewiele ze swoich pierwotnych walorów.
A batoniki fit?
Każda z nas chyba uwielbia słodkości i dałaby wiele za to, by móc jeść je bez ograniczeń i nie tyć. I tutaj trafiamy na pułapkę: batony fit, gwarantujące szczupłą sylwetkę. Myślimy sobie: „zjem tego batona, to schudnę”. Spójrzcie tylko, czy to nie brzmi śmiesznie. W dodatku takie batony posiadają czasem o wiele więcej cukru od zwykłych, czekoladowych batonów, których nie skojarzylibyśmy nigdy z batonami fit. Zdrowiej wyjdzie nam sięgnąć raz na jakiś czas po zwykłego batona – dokładnie takiego, jakiego lubiliśmy w dzieciństwie – aniżeli codziennie zjadać fit batony i dziwić się, że nie chudniemy. No dobrze, a co z produktami bio? W niektórych z nich obietnicą jest to, że nie zawierają glutenu. Jednak kaloryczność jest ta sama co w ich zwykłych odpowiednikach.
A gluten?
Owszem, powinny go wykluczyć osoby na niego uczulone. Ale niejedzenie glutenu przez osobę zdrową nie sprawi, że szybciej schudnie. To nie ma nic do rzeczy. Niektóre słodycze bio bywają o tyle dobre, że zamiast tradycyjnego cukru zawierają miód lub inne, zdrowsze substancje słodzące. Jednak czy jest to warte ich wysokiej ceny? O wiele taniej wyjdzie nam samemu przygotowywać słodycze w domu. Z płatków owsianych górskich, miodu, wiórków kokosowych, suszonych owoców czy kakao. W dodatku tak samo jedzenie tych nawet zdrowych przekąsek nie sprawi, że schudniemy. Można zjeść je w ramach ochoty na coś słodkiego, ale w każdym, nawet najzdrowszym ciasteczku czają się te małe kalorie. Powinniśmy dostarczać ich tyle, ile wynosi nasze dzienne zapotrzebowanie. Ewentualnie jeżeli przekroczymy ilość kalorii, bo różnie w życiu bywa, zbawienny może okazać się ruch.
Siłownie i kluby fitness
Oprócz mody na jedzenie fit panuje moda na siłownie i kluby fitness. W tym akurat nie ma nic złego – w końcu ruch to zdrowie. Ważne tylko, by trenować z głową. To znaczy nie zostawiać głowy w szafce na siłowni. A tak na poważnie – na siłowni jak najbardziej kobiety mogą trenować, ale dobrze pierwszy trening wykonać z pomocą profesjonalnego trenera. Wykonywanie ćwiczeń na zasadzie: „trochę poćwiczę tu, a trochę tam…” nie przyniesie za dobrych rezultatów. Trzeba mieć konkretny plan treningowy. Zajęcia fitness rozwiązują ten problem, z kolei pozytywne rezultaty można zauważyć tylko na początku. Po jakimś czasie fitnessu warto tak czy tak przenieść się na siłownię, gdyż mięśnie potrzebują coraz większych obciążeń, by się rozwijać.
I na koniec słynny dylemat kobiet: „Czy jak będę ćwiczyć na siłowni, to będę wyglądać jak kulturysta?”. Odpowiedź brzmi: absolutnie nie. Jeżeli będziesz dostarczać organizmowi zapotrzebowanie kaloryczne i makroskładniki według twoich potrzeb, będziesz wyglądać jak seksowna laska. Jeśli jesteś kobietą, twój organizm nie wytwarza też hormonów odpowiedzialnych za tak wielką rozbudowę mięśni jak u mężczyzn. Oczywiście spożywanie wszelkich suplementów powinnaś konsultować ze specjalistą, gdyż to również może mieć wpływ na sylwetkę. Jednak jeżeli będziesz rozsądnie ćwiczyć i racjonalnie jeść, grożą ci tylko trzy rzeczy: piękno, zdrowie i samozadowolenie.
A kto decyduje jak wyglada sexy laska? W innych epokach albo kulturach "laski " sa grube i maja celulit. A nam sie wmawia ze trzeba byc chudym zeby sie podobac. Wazne, ze fit interes sie kreci