Dieta, czyli co możesz jeść
Właściwie wszystko, aby tylko twój bilans kaloryczny się zgadzał. Ale zamiast zjeść pół tabliczki czekolady, a potem głodować przez pół dnia, lepiej postawić na wartościowe i pożywne posiłki. Dobrze tutaj spiszą się produkty bogate w błonnik – takie jak: brązowy ryż, płatki owsiane, ziemniaki, brokuł, kalafior (i inne warzywa), ciemne pieczywo, kasze. Twoja dieta powinna również zawierać tłuszcze bogate w kwasy omega-3, czyli ryby, a także chude mięso bogate w białko. Kiedy pomiędzy posiłkami odczuwasz głód, zapychaj żołądek niegazowaną wodą lub jedz niskokaloryczne warzywa, np. marchewkę.
Aktywność, czyli co możesz robić
I tutaj nie ma ograniczeń – im więcej zażywasz ruchu, tym lepiej. Chodź po schodach, biegaj, skacz, tańcz, możesz też zapisać się na siłownię. Tam, gdzie tylko się da, jeździj na rowerze lub chodź na nogach. Wspinaczka górska, spacery, pływanie? Wykorzystaj wszystko, co sprawia ci przyjemność. Dzięki temu, że dużo się ruszasz, małe potknięcia żywieniowe nie wpłyną tak znacznie na twoją sylwetkę jak w sytuacji, gdybyś siedziała w miejscu. Dieta połączona z treningiem to murowany efekt.
Czego nie robić - dietetyczne pułapki
Nie podejmuj diet głodówkowych, które dostarczają ci dziennie mniej niż tysiąc kalorii. Taka dieta nikomu nie służy. Głodowanie nie tyle nie ułatwi ci uśmiechania się na redukcji, co sprawi, że gdy tylko zakończysz dietę – jak wygłodzony wilk rzucisz się na jedzenie, powodując tym samym szybkie wystąpienie efektu jojo.
Dieta a pozytywne nastawienie
Mówi się, że pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu. I jest w tym sporo racji. Oczywiście jeśli nie przestrzegasz diety, nawet pozytywne nastawienie nie pomoże ci schudnąć. Ale z nim znacznie łatwiej przestrzegać zasad zdrowego odżywiania. Dlaczego? O wiele chętniej wykonujesz czynności, kiedy zakładasz, że ci się udadzą – aniżeli kiedy myślisz, że to się i tak nie uda.
Zdjęcia
Gołym okiem może nie zauważysz różnicy w sylwetce, bo oglądasz siebie na co dzień. Jednak kiedy tylko zaczniesz co jakiś czas robić sobie fotografie całej sylwetki, porównując je ze sobą – może się okazać, że zrobiłaś spore postępy. A nic tak nie motywuje do dalszego działania jak myśl, że to, co robisz, naprawdę działa!
W utrzymaniu równowagi pomaga mi ćwiczenie w fitcurves. Trening 3 razy w tygodniu działa dobrze i na ciało i na umysł. Ruch w połączeniu z dietą daje najlepsze rezultaty, przynajmniej tak było w moim przypadku.
Ciężka sprawa z tymi dietami, bo ciągle się czegoś chce i chce. Ja mimo że byłam na diecie 1500 kalorii to ciągle dojadałam i robiło się z tego ponad 2000. W końcu się wzięłam za siebie i podjęłam decyzję o umieszczeniu balonu orbera. Wprowadzali mi go do żołądka i on spowodował, że mniej zaczęłam jeść, bo czułam, że jestem najedzona i więcej nic nie zmieszczę. Polubiłam się z pełnowartościowymi produktami, zaczęłam pić 2 litry wody dziennie, jest coraz lepiej.
dla mnie najgorsze bylo ciagle liczenie kalorii. Od tego doslownie mozna bylo zwariowac ;/ dodatkowo nie wiem jak inni, ale ja za kazdym razem podczas diety mialam problemy z wyproznianiem i dosyc bolesne... po ostatniej akcji stwierdzialam ze mam dosyc... i do tej pory musze walczyc z jelitami - stosuje kuracje dicopeg 10g i wszystko powoli wraca do normy, ale teraz juz stawiam na aktywnosc fizyczna, licze ze efekty beda bardziej trwale