Była pewna porwania dziecka, a to tylko miała być niespodzianka…
Stacey Barlow mieszkającej w Australii przydarzyła się niesamowita przygoda. Kobieta ma 6-letniego, chorego na autyzm syna, którego nie spuszcza z oka. Jakież było jej przerażanie, kiedy pewnego niedzielnego poranka nie znalazła dziecka w jego własnym łóżku. W panice zaczęła przeszukiwać dom oraz najbliższe otoczenie. Pytała sąsiadów, ale nikt nie miał pojęcia, gdzie może podziewać się chłopiec. Kobieta, podejrzewała porwanie i nie wahając się długo, wezwała policję. Szybka akcja poszukiwawcza zakończyła się sukcesem. Okazało się, że maluch pamiętając o Dniu Matki, wymknął się z domu wczesnym rankiem, jeszcze w piżamie, wsiadł na swój malutki rowerek i pojechał do centrum miasta, zamierzając za swoje uzbierane 40 centów zakupić mamie nowy markowy telewizor. Gdy maluch odnaleziony przez policję trafił do Stacey, kobieta była wzruszona i nie kryła łez. W życiu nie spodziewałaby się, że jej 6-letni chory synek będzie pamiętał o tym dniu, ale jeszcze bardziej nie do wiary było dla niej to, że chłopiec samodzielnie wybrał się do centrum na zakupy. Maluch zaś był niemało zszokowany całą akcją poszukiwawczą i smutny, że nie udało mu się zakupić prezentu dla mamy. Stacey jest zdania, że jej dziecko jest największym prezentem, jaki tylko mógł jej się przytrafić. Dobrze, że tak szczęśliwe zakończenia zdarzają się nie tylko w bajkach!
Trafiła do szpitala przez to, że umyła twarz w strumyku…
49-letnia kobieta trafiła do szpitala w Shenwan w Chinach z poważnym krwawieniem z nosa, które utrzymywało się aż przez dziesięć dni. Dodatkowo kobiecie towarzyszyły gorsze samopoczucie, bóle głowy, stan podgorączkowy, dreszcze. Zaniepokojeni lekarze zaczęli szukać przyczyny tego dziwnego stanu rzeczy. To, co się okazało, zaskoczyło nawet lekarzy! Doktor znalazł w nosie kobiety dziwne stworzenie mające prawie 9 centymetrów długości. Na pytanie, skąd coś takiego mogło wziąć się w nosie kobiety – ta przyznała się, że 10 dni wcześniej przemywała twarz w górskim strumieniu, zaś właśnie od tamtej pory towarzyszyło jej krwawienie z nosa i złe samopoczucie. Nie miała jednak pojęcie, że w jej nosie zadomowiło się to długie, obrzydliwe stworzenie. Sam doktor również nie krył zdziwienia. Pacjentki z żywymi stworzeniami w nosie nie zdarzają się na co dzień. 49-latka musiała mieć wyjątkowego pecha, że gdy przemywała twarz w strumyku, w jej nosie zadomowiło się to paskudztwo, które prawdopodobnie z każdym dniem rosło! Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zlekceważyła krwawienie i nie zjawiła się w szpitalu w porę. Jak się okazuje, nawet w strumieniu czyhają na nas zagrożenia.
Wykorzystała nietypowy sposób, by zemścić się za zdradę…
43-letnia Kate pewnego dnia, gdy wcześniej niż zwykle wróciła do mieszkania, zastała swojego męża w łóżku razem z wynajmowaną przez nich gosposią. Jednak ukradkiem wycofała się i zaplanowała zemstę. Wyszła z domu i wróciła o standardowej porze, zachowując się tak, jakby o całym zajściu nie miała bladego pojęcia. Wiedziała, gdzie jej pracownica chowa bieliznę na zmianę, toteż codziennie smarowała ją smalcem bądź rybim olejem. Z kolei prześcieradło do ich igraszek posypywała zmieloną papryczką chilli. Chociaż początkowo miała tylko zamiar im dopiec, w ten sposób zdołała pokłócić parę… bowiem mąż Kate obwiniał za wszystko gosposię, ta zaś miała pretensje do swojego kochanka. Oboje byli pewni, że to wszystko sprawka dziwnych fetyszy partnera. Gdy mąż Kate zaproponował jej zwolnienie gosposi, pod zarzutem nieprzykładania się do obowiązków, kobieta stanęła w jej obronie. Wywołała kłótnię z mężem, która doprowadziła do sprawy rozwodowej. W zamian za to gosposia, czując się zobowiązana, wsparła Kate w sprawie rozwodowej z mężem, żeby nie musiała ponosić kosztów. Do tego, że Kate wiedziała o zdradzie, przyznała się dopiero przed sądem. Niech historia Kate będzie dla panów przestrogą, że nie warto zadzierać z kobietami… zwłaszcza jeżeli mają w planach ostro-słoną zemstę! ;)
Raczej słabe