Każda z nas posiada marzenia. Może część z nich już zrealizowała, z części całkowicie zrezygnowała, a w spełnienie kilku jeszcze wierzy? Dzieci mają najwięcej marzeń, gdyż są w stanie uwierzyć we wszystko. Dopiero gdy doroślejemy, życie weryfikuje nasze plany, a może i coraz bardziej zaczyna brakować nam odwagi. Czy powinnyśmy zawsze podążać za swoimi marzeniami?


Marzenia - czy zawsze warto je spełniać?

Pewnie każda z was odpowie, że powinnyśmy. Tymczasem mało która to robi, bo jedna chce zostać piosenkarką, inna aktorką, a jeszcze inna milionerką, a to wcale nie są takie łatwe rzeczy. Ale podążanie za marzeniami trudnymi do spełnienia to jeszcze pole do dyskusji, bo może akurat komuś się uda, więc po co rezygnować. Ale czasem nasze marzenia mogą zaszkodzić nam samym lub innym ludziom – i właśnie w takich sytuacjach może powinnyśmy przystopować?


Jakie to sytuacje? Uprawianie ekstremalnych sportów, gdzie uzależnienie od adrenaliny może nas zabić, bo posuwamy się do coraz bardziej ryzykownych rzeczy. To tylko przykład. Zupełnie innym jest tak zwane dążenie po trupach do celu. Czyli bez zwracania uwagi na to, że ktoś przez nas cierpi. Dążenie do każdego upragnionego zawodu „po trupach” nie jest korzystne. A patrząc na niektórych celebrytów, właśnie w ten sposób osiągnęli oni upragniony sukces.


Na pewno nie warto porzucać marzeń w kąt. Zwłaszcza tych, które mają dla nas ogromną wagę i nadają życiu sens. Jednak odłożenie ich w czasie i poczekanie na odpowiedni moment do realizacji jest na pewno lepsze niż wspomniany „bieg po trupach”, aby tylko je spełnić.


marzenia


Marzenia a ślepe dążenie do celu

Jeden z filmów dokumentalnych: „Chasing Niagara” opowiada o kajakarzu, który ogromnie chciał spełnić swoje największe marzenie – spłynąć wzdłuż wodospadu Niagara, by w ten sposób zapisać się w historii kajakarstwa. W tym celu przez wiele lat ćwiczył spływ na najbardziej stromych wodospadach oraz obmyślał ze wspólnikami strategię spływu. Wydawało się, że mu się to uda, lecz kiedy był tak blisko spełnienia marzenia, zrezygnował z niego ze względu na to, że chciał uchronić swoich przyjaciół-pomocników przed karą więzienia, którą ponieśliby w przypadku jego śmierci, a także przed wyrzutami sumienia, które by ich dręczyły. Niektórzy mogą dziwić się jego postawie rezygnacji, będąc tak blisko spełnienia marzenia. Ale jego spełnienie mogłoby być dosłownie dojściem po trupach do celu. Główny bohater zdał sobie sprawę, że nie chce spełnienia marzenia kosztem cierpienia innych.


Powiedzmy sobie szczerze, nie za bardzo umiemy odnaleźć się pośród swych marzeń. Albo w ogóle nie traktujemy ich poważnie, z góry odrzucając jako śmieszne, dziecięce i niemożliwe do zrealizowania, albo wręcz przeciwnie. Podążamy za nimi ślepą drogą, nierzadko depcząc po drodze nie tylko innych, ale i swoje własne szczęście. Nie potrafimy rozgraniczyć marzeń, ani z nimi czekać. Nie namawiam, by z podróżą dookoła świata czekać do później starości… wtedy to się może nie udać. Jednak nie warto spełniać swoich marzeń szybko jak na tupnięcie nogą. Każde z nich wymaga nie tylko przeanalizowania, ale i musimy do niego dojrzeć. A jeżeli dojrzewając do marzenia, stwierdzisz, że już ci minęło – nic się przecież nie stanie. Nie rezygnujmy z marzeń… jeżeli są naprawdę piękne, wielkie i szlachetne.

Czy powinnyśmy zawsze podążać za marzeniami? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1