Wielokrotnie stawiamy sobie to pytanie, oczekując na przyjazd spóźnionego autobusu, na przyjście koleżanki czy listonosza z przesyłką. Jednak prawda jest taka, że nawet gdyby czekanie nie miało żadnego sensu w życiu – jest nieuniknione. Więc może warto znaleźć jakieś jego zalety?


Czekamy i czekamy...

Co roku oczekujemy na te same święta… Boże Narodzenie, Sylwester, Wielkanoc, swoje urodziny, wakacje… Cieszymy się ich nadejściem, a potem od nowa… Czekamy. Młodzi ludzie często oczekują na jakiś festiwal, który odbywa się tylko raz w roku, potrafią odliczać do niego dni przez cały rok tylko po to, by powiedzmy, te trzy dni imprezowania zleciały im tak szybko, że nawet nie zauważą. Cały rok czekamy na jedną, jedyną sylwestrową noc, dużo wcześniej planujemy gdzie ją spędzimy i szykujemy kreacje. Są osoby, które żyją od weekendu do weekendu. A dokładniej, już od niedzieli wieczór czekają aż znowu nadejdzie piątkowe popołudnie i będą mogli odpocząć od pracy. Od poniedziałku do piątku nie jest dla nich życiem a czekaniem. Tak jakby pozbywają się tych pięciu dni i zostają im do życia tylko weekendy. Ogólnie same pewnie przyznacie, że takie typowe, bezczynne czekanie to strata czasu. No dobra, ale co zrobić, gdy chce nam się świąt lub końca tygodnia, a jeszcze tyle zostało… Co innego zrobić, jak nie czekać? Otóż efektywnie zająć się czymś i wtedy upragnione święto czy wydarzenie, nadejdzie szybciej, niż nam się wydaje.


A co z czekaniem na miłość?

Czy ciągle czekacie na swojego księcia z bajki, który przyjedzie do was na białym rumaku? Czy może już go znalazłyście? Jeśli tak, to gratuluję! Książę z bajki jest synonimem idealnego chłopaka, o jakim marzymy… Gotującym na obiadki, kupującym prezenty, czułym, kochającym, zawsze wiernym i pomocnym, sprzątającym, prawiącym komplementy, nieoglądającym się za innymi, ale jednocześnie wybaczającym nam błędy… No przecież wszystkie wiemy, że tacy książęta z bajki nie istnieją. Ale jeśli znalazłyście faceta, z którym jakoś da się przeżyć… to żyjcie, a nie czekajcie na owego księcia, który nie nadjedzie, nawet gdy będziecie już na emeryturze. Chociaż nie neguję całkowicie czekania. Wiadomo, że nie ma sensu być z pierwszym lepszym draniem, tylko po to, aby nie musieć czekać już na swoją drugą połówkę. Jak to jest, że młoda kobieta czeka i czeka na tego swojego wybranka serca, a kiedy już go znajdzie, to nawet nie zdąży się nim tak porządnie nacieszyć, a już pojawia się nowe oczekiwanie… Na maleństwo, które nosi w swoim brzuszku. Pierwsze dziewięć miesięcy z życia matki to bardzo istotny i piękny okres, jeśli chodzi o czekanie. Ten czas jest ważny, żeby matka mogła się psychicznie i materialnie przygotować do przyjęcia na świat nowego życia. No a kiedy to maleństwo już się urodzi…i zaczyna rosnąć… matka znów czeka, aż się usamodzielni i tak dalej, i tak dalej. I czyż nasze całe życie nie jest czekaniem?


czekanie


Czekanie bierne i efektywne

Czekanie, o którym mowa możemy podzielić na czekanie bierne i czekanie efektywne. Pierwsze pojawia się, gdy leżymy na kanapie i czekamy aż stanie się cud… Nie wiem, zapuka do nas listonosz przynosząc informacje o niespodziewanym ogromnym spadku, czy napisze do nas na facebooku chłopak, o którym dawno marzymy… Absurdalne. Tymczasem jest jeszcze czekanie efektywne, czyli taki rodzaj czekania, kiedy wykorzystujemy każdą minutę, aby mogło się stać to, na co tyle czekamy. Oczywiście na niektóre sprawy nie mamy wpływu… Ale zamiast czekać na listonosza z informacją o spadku, albo nerwowo oglądać multilotka, nie lepiej poszukać interesującej oferty pracy lub pomyśleć o jakiejś inwestycji? Zamiast zaś przewracając się z boku na bok na kanapie, zastanawiać się "napisze, czy nie napisze", nie lepiej zorganizować spotkanie, na które on/ona właśnie przybędzie?


Czekanie a emocje

Mówiąc o czekaniu na coś, możemy myśleć zarówno o sprawach prozaicznych, jak i o ważnych. Takie czekanie, z którym spotykamy się na co dzień i nie wywołuje u nas większych emocji, to na przykład czekanie na swoją kolejkę w sklepie (chyba że kolejka jest bardzo długa, to już może wywoływać silniejsze emocje), czy też czekanie na zielone światło na przejściu, albo na tramwaj czy autobus, czy też na emisję swojego ulubionego serialu. Natomiast czekanie na rzeczy bardzo ważne, z czym już wiążą się większe emocje, to np. czekanie na swoją kolej na egzaminie ustnym, czy czekanie na powrót małżonka z delegacji, albo czekanie na odpowiedź od pracodawcy czy otrzymaliśmy wymarzoną pracę. No ale można też podzielić czekanie na takie, kiedy czekamy na rzeczy przyjemne, np. na otrzymanie mikołajkowego prezentu albo na rozpoczęcie koncertu, a także czekanie wiążące się bardziej z negatywnymi emocjami, np. czekanie na wyrok, wymierzenie kary. W całym czekaniu najgorsza jest niepewność… Czekając na wyrok możemy zostać uniewinnieni, ale możemy zostać też skazani, nie wiemy, czy lepiej dać sobie trochę nadziei, a potem ewentualnie się rozczarować, czy już zacząć przeżywać najgorsze, ale znowu po co, jeśli to wcale nie nastąpi.


Czekanie ludziom kojarzy się głownie negatywnie, tymczasem jak pokazałam wcześniej, może też ono nieść za sobą wiele dobrego. Oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, na koncert ukochanego zespołu, na powitanie ważnej osoby wiąże się raczej z pozytywnymi emocjami… I takie czekanie nadaje większej podniosłości chwili, która ma nastąpić. Mówi się, że im dłużej człowiek na coś czeka, to tym bardziej to potem docenia. Coś w tym jest. Chociaż wiadomo, co za dużo, to niezdrowo. Niektóre małżeństwa podczas okresu wojny rozpadły się tylko z tego powodu, że ludzie nie mogli doczekać się na powrót współmałżonka, jednocześnie nie mając jakiejkolwiek gwarancji, że on nastąpi i kiedy. Tak jak wcześniej mówiłam, w czekaniu najgorsza jest niepewność. A że całe nasze życie jest czekaniem, to całe nasze życie jest niepewnością… Niestety, nie znamy swojej przyszłości i nie wiemy, czy spodziewać się dobrych, czy też złych rzeczy. Z drugiej strony, ma to swój urok, bo gdybyśmy wiedzieli, co nas czeka, jaka frajda byłaby z życia? To tak samo, jakbyśmy z góry wiedzieli o jakiejś niespodziance… Pozbawiałoby to przyjemności chwilę odpakowywania prezentu. Bo tak jak śpiewał Marek Grechuta: „Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważne są tylko te dni, te na które czekamy…”.

Jaki sens ma czekanie? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1