Z pewnością znajdzie się wśród was wielu psychologicznych sceptyków, którzy uważają, że zarówno wyrażanie swoich uczuć, jak i zastanawianie się nad tym, co się w danej chwili przeżywa, to tylko strata czasu. Niestety prawda jest taka, że to ludzie ukrywający swoje emocje, nie pozwalający sobie na ich przeżywanie, najczęściej chorują psychicznie. I chociaż szkolni pedagodzy to pewnie potępią, o wiele zdrowiej dla naszej psychiki jest wykrzyczeć się czy fizycznie wyładować agresję niż siedzieć cicho, udając, że nie ma się żadnych silnych uczuć. 


Metody wyładowania złości

No właśnie, ale przecież negatywne emocje, agresja i jej okazywanie są społecznie potępiane. Czy teraz agresywnych uczniów należy tłumaczyć, że to lepiej dla ich psychiki, że pobili kolegę? Absolutnie nie. Agresywne zachowania to sposób okazywania złości nieakceptowany przez społeczeństwo, a nawet karalny, dlatego należałoby poszukać innych dróg, by uwolnić emocje. Z drugiej strony wielu pedagogów czy rodziców często zabrania dzieciom złości. „Nie możesz się złościć”, „Jak będziesz się złościł, to przyjdzie taki pan i cię weźmie” – w ten sposób już od małego dzieci uczą się, że lepiej nie przyznawać się do bycia złym. Nic bardziej mylnego! Tłamszenie w sobie złości jest najgorszą rzeczą, którą możemy samym sobie zrobić. Bowiem uczucie nie zniknie, a przybierze inne formy, np. tiki nerwowe, objawi się wspomnianą wcześniej agresja bądź przeciwnie – depresją.


No dobrze, a w jaki sposób można bezpiecznie wyładowywać to silne uczucie? Dzieci często uczy się, by narysowały swoją złość, zrobiły papierowe kulki czy biły poduszkę. Jednak u dorosłych zastosowanie tych sposobów byłoby już nieco śmieszne. Oczywiście wielu dorosłych często wyładowuje złość w intensywnym sporcie. To rozsądny pomysł, ale czasami nie wystarcza.


emocje


Emocje - dlaczego warto o nich mówić?

No i wracamy do tematu artykułu. Mianowicie: co nam daje mówienie o emocjach? A daje nam ogromnie wiele, bowiem pozwala się pozbyć tych intensywnych i nieprzyjemnych uczuć. Pewnie nieraz widziałyście dorosłego człowieka, który puszcza w kierunku drugiego niezbyt przyzwoitą wiązankę przekleństw. Taki człowiek próbuje poradzić sobie ze złością i może kiedy wykrzyczy wszystkie możliwe wulgaryzmy w kierunku drugiej (bardziej lub mniej winnej osoby), może faktycznie mu ulży? Ale co z tego, skoro ta druga osoba znów poczuje się wściekła lub zasmucona, zwłaszcza jeżeli oberwała słownie zupełnie niesłusznie. O wiele mniej szkodliwe będzie wypowiedzeniem zdania: „czuję złość z powodu….” – i pewnie nie będzie to jedno zdanie. Ważne, żeby mówić o sobie, a nie o osobie, na którą jesteśmy złe. Istotne jest też, aby podać powód naszej złości, wskazać jej intensywność i powiedzieć, co nam wraz z tym uczuciem towarzyszy. Nie jest to łatwe, ale opłacalne, bowiem my doznajemy ulgi – a osoba, z którą rozmawialiśmy, nie czuje się bezpośrednio obrażona.


Walka ze stresem

Również w przypadku przeżywania stresu można stosować miliony sztuczek relaksacyjnych, przeróżne sporty, słuchanie muzyki, ale nic tak nie pomoże jak rozmowa z drugą osobą na temat stresu, który nam towarzyszy oraz tego, co jest jego powodem. Podobnie jest w przypadku smutku, lęku, bezradności. Chociaż wydawałoby się, że powiedzenie o tych uczuciach zrobi nas słabą istotę w oczach drugiego – w rzeczywistości mówienie o emocjach jest wyznacznikiem siły psychicznej i odwagi.


Pozytywne uczucia

Chyba każdy lubi słuchać: „tak się cieszę, że cię widzę”, „kocham cię”, „zachwycasz mnie” itd. Czy powinnyśmy też wyrażać te emocje? Jak najbardziej, jeżeli tylko są szczere. W końcu inne osoby chcą słyszeć nie tylko o tym, że nas wkurzają, ale czasem byłoby dobrze dać im znać, że wywołują w nas pozytywne uczucia i emocje.

Mówienie o emocjach – czy coś nam to daje? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1