Strach ma wielkie oczy
Bardziej nieśmiali uczniowie doskonale znają to z autopsji, kiedy pragną się zgłosić do odpowiedzi, ale paraliżuje ich strach przed tym, że ich odpowiedź będzie błędna, mało tego, głupia i na tyle bezsensowna, że staną się pośmiewiskiem klasy. Zazwyczaj tacy uczniowie mają ogromną wiedzę, ale nauczyciele nie zdają sobie z tego sprawy – bo jak, skoro nigdy się nie odzywają.
Szkoła już co prawda za nami, ale często znajdujemy się w sytuacji społecznej, która wymagałaby zabrania głosu, a nam brakuje odwagi i paraliżuje nas ten sam strach co za szkolnych lat. Ten „głos” potocznie nazywanym strachem, a właściwie będącym głębokim lękiem, jest totalnie absurdalny. I nie jest on naturalny, ale nabyty w dzieciństwie np. przez to, że byłyśmy często strofowane przez rodziców, którzy udowadniali nam, że nic nie umiemy.
Paraliżujący strach i walka z nim
Naturalny byłby głos (wstyd) mówiący nam: „nie rozbieraj się na rynku głównym, bo wyśmieją cię ludzie”. Ale taki, który mówi: „Nie mów na głos swojej opinii, bo uznają cie za głupka. Siedź cicho i przytakuj” – to bardzo uciążliwy głos, z którym trudno walczyć. Bowiem on dosłownie paraliżuje. Osoby, które go silnie przeżywają, opowiadają o tym, że nawet drętwieją im nogi na myśl, że mają wstać, zaś ręce na myśl, że mają je podnieść. Prawda jest taka, że im dłużej się nad czymś zastanawiamy, tym trudniej nam to zrobić. Dlatego najlepiej publicznie zabrać głos od razu, gdy pojawi się taka myśl, tak aby strach nie zdążył na sparaliżować. Bo kiedy wyobrazimy sobie, jak to będzie, będziemy próbowałby przewidzieć reakcję publiczności, nigdy nie zdobędziemy się na ostateczny krok.
W rzeczy samej strach paraliżuje też artystów, aktorów, muzyków – wszystkie osoby występujące publicznie. Ale ci nauczyli się już z nim walczyć. Tego typu paraliż tkwi w naszej głowie. Głosu wychodzącego od strachu nie trzeba traktować dosłownie. Można go potraktować jako coś nieprawdziwego, niemal jak sen. Ale oczywiście to nie jest łatwe, bo on do złudzenia będzie przypominał prawdziwą rzeczywistość. Jeżeli nauczymy się wygrywać z tym głosem, zdobędziemy naprawdę wielką, praktyczną umiejętność. Strach w rzeczy samej może być bardzo mobilizujący i przyczynić się do naszego sukcesu. To my decydujemy o tym, czy strach nas sparaliżuje, czy też zmusi i wypchnie do działania. Czas, by postawić mu granice. A sobie powiedzieć: „mam prawo do lęku i obaw, ale nie mogę pozwolić, aby one odciągnęły mnie od działania”.