„Odpoczywałam w domu, czytając w spokoju książkę. Tak zwany popołudniowy relaks po pracy. Otworzyłam balkon… dopadło mnie świeże, wiosenne powietrze i rozmarzyłam się na dobre. Jak ja kocham takie życie! I wtem usłyszałam przeraźliwy ryk, wrzask, krzyk, bo ciężko to nazwać było płaczem. Ów nieprzyjemny odgłos, poruszający całym blokiem, wydobywał się z ust najmniejszej na świecie, ledwie tuptającej istoty, którą mama prowadziła za rękę i mówiła, że nie dostanie teraz lizaka. I wtedy pomyślałam: psy, koty i króliki, rybki, a nawet pająki mogę mieć, ale na dzieci pod żadnym pozorem się nie odważę!” 


Dzieci – sport ekstremalny

Czy towarzyszą wam czasem takie myśli? Pytanie raczej do tych bezdzietnych, bo matki nie mają już tutaj za wiele do powiedzenia. Mówi się, że na każdą kobietę przychodzi kiedyś czas. Czas, kiedy istoty dotychczas postrzegane jako wstrętne, złośliwe i rozwrzeszczane bachory, okazują się ich całym sensem życia. Jednak ten „czas” przesuwa się coraz później… Obecnie nawet nie wszystkie trzydziestolatki są gotowe do macierzyństwa. Jak to z tymi dziećmi właściwie jest? Czy da się je lubić? Widocznie tak, skoro spotykamy tyle matek otaczających miłością swoje dzieci. Czy można ich nie lubić? Najwyraźniej można, skoro tyle młodych dziewczyn aż trzęsie się na samą myśl o posiadaniu dziecka.


Narodziny dziecka oznaczają w końcu całkowitą zmianę dotychczasowego stylu życia i wiele wyrzeczeń. Dziecko wymaga nieustannie poświęcanego mu czasu, przez co matka rezygnuje nie tylko z własnych przyjemności, ale nawet i podstawowych potrzeb takich jak sen. Płacz dziecka raczej nie jest dla nikogo miły, a będąc matką, po postu trzeba go znosić. Oczywiście dzieci również wiążą się z wydatkami… i to nie tylko wyłącznie w początkowym stadium życia, kiedy trzeba zakupić im łóżeczko i wózek, ale również przez wiele późniejszych lat. Wychowanie kosztuje, zapewnienie dziecku edukacji i rozwoju także. Chociaż zazwyczaj trudniejszą kwestią od tej materialnej są wyrzeczenia. Spokój, relaks i wolny czas… decydując się na dziecko, o tych rzeczach można tylko pomarzyć. Ale to wszystko ma też swoją drugą – jasną stronę.


dzieci


Co dobrego do życia wnoszą dzieci?

Dzieci wnoszą do naszego życia ogromnie dużo radości. Sprawiają, że możemy poczuć się komuś potrzebne. Ich śmiech czy po raz pierwszy wymówione słowo „mama” zdają się nieraz być cenniejsze od rzeczy materialnych. Chociaż wydaje się, że to my powinnyśmy uczyć nasze dzieci, to jednak często one dają nam niezłą lekcję życia dzięki temu, że są szczere i bezpośrednie, nie weszły także jeszcze w żadne schematy społeczne. W końcu dobrze wychowane dziecko procentuje w przyszłości, pomagając nam na starość. I tak okazuje się, że rozwrzeszczane bachory potrafią być prawdziwymi aniołami. ;)

Dzieci – urocze aniołki czy wstrętne bachory? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1