Skąd się bierze syndrom pustego gniazda?
Jako matki jesteśmy bardzo związane ze swoimi dziećmi. Przyzwyczajamy się również do ich hałaśliwych zachowań, które choć początkowo denerwują, są dla nas bardzo istotną rzeczą, o czym często przekonujemy się dopiero, gdy ich zabraknie. Stąd syndrom pustego gniazda. Jeżeli opuszczenie rodzinnego domu idzie w parze z przejściem na emeryturę, często starsi ludzie nie mogą znaleźć dla siebie miejsca. W takiej sytuacji może dopadać ich poczucie braku sensu życia, przekonanie, że są już nikomu niepotrzebni, co z kolei powoduje przygnębienie mogące prowadzić nawet do depresji. Smutek pojawiający się po odejściu dzieci jest całkowicie naturalny i nie ma po co udawać, że nie istnieje. Jednak ważne, aby nie poprzestać na jego odczuwaniu, narzekaniu i pozostawaniu w domu, ale zająć się czymś, co pozwoli znów poczuć się potrzebnym światu.
Dwie drogi
W wyniku smutku panującego w domu po odejściu dzieci rodzice często próbują sobie zrekompensować ból, sięgając po alkohol czy nadużywając leków. Nie jest to najlepszy sposób na radzenie sobie ze smutkiem. W sytuacji nieprzemijającego bólu o wiele lepiej byłoby skorzystać z pomocy psychiatry lub psychologa.
Na szczęście istnieje jeszcze grupa starszych osób, które umieją sobie radzić z samotnością po odejściu dzieci, angażując się w różne wolontariaty, działalność społeczną czy opiekę nad dziećmi. Daje to im to poczucie spełnienia, bycia potrzebnym, przywracając sens ich życiu. Innym świetnym sposobem jest rozwijanie własnych pasji, których nie miało się czasu rozwijać, kiedy w domu były dzieci. Wielu starszych ludzi maluje obrazy, pisze wiersze lub czyta książki. Można ten czas wykorzystać bardzo owocnie.
To nie koniec świata!
Należy sobie również zdać sprawę z tego, że fakt, iż dzieci mieszkają poza domem, nie oznacza ich całkowitej utraty. Również kiedy opuściły rodzinne gniazdo, można mieć z nimi dobry kontakt, spotykać się, a nawet nadal być im potrzebnym. Można przecież je odwiedzać i pomagać przy wychowaniu ich dzieci, a swoich wnuków. To, co przynosi nam życie, choć początkowo boli, z czasem może okazać się całkiem sensownym rozwiązaniem.