Podstawowy dylemat współczesnych matek polega na tym, że nie wiedzą, jak daleko mogą wprowadzić swoje zakazy, aby dziecko było posłuszne. Każda z nas wie, że nadmiar zakazów objawia się najzwyczajniej w świecie buntem. Można to zaobserwować nawet na przykładzie państwa – im więcej zakazów chce ono wprowadzić, tym bardziej społeczeństwo się buntuje. Ale czy wychowanie dziecka w całkowitym braku zakazów wyjdzie mu na dobre?


Czy bunt jest potrzebny?

Żeby jednak zobaczyć wszystko bardziej obrazowo, weźmy dwa przykłady. Pierwszy to matka – tradycjonalistka, zwolenniczka rygorystycznego wychowania, konserwatywna i stanowcza w swoich poglądach. Matka – pedagog, która twierdzi, że jej dziecko musi być wzorem do naśladowania. Bardzo ambitna i wymagająca. Rodzi się jej córka. Jest przeszczęśliwa; to będzie idealna córeczka, która w życiu wiele osiągnie. Wkłada mnóstwo czasu w jej wychowanie, zapisuje ją na różne zajęcia już od wczesnych lat i oczywiście od dzieciństwa zleca jej już wiele obowiązków. Początkowo taka córka może być posłuszna, nie znając innego życia. Ale wystarczy już, że pójdzie do szkoły i może poczuć się bardzo „inna”.


Jej koleżanki mogą po lekcjach leżeć na kanapie, oglądać telewizję i jeść czekoladę, a ona musi zdążyć do szkoły muzycznej, na trening siatkówki, zajęcia plastyczne i w końcu wieczorem należy jej się odrobina sałaty z łososiem. Nic dziwnego, że jedynie zazdrości koleżankom ich stylu życia i pojawia się w niej bunt wobec matki, który z czasem coraz bardziej rośnie, a w wieku dojrzewania objawia się nadzwyczaj silnie. „Ty mi nigdy na nic nie pozwalałaś! Wyprowadzam się!” – może krzyczeć, znalazłszy pierwszego lepszego chłopaka, który tylko uwolniłby ją od zbyt wymagającej matki.


Ale teraz inna sytuacja. Córka rodzi się matce – o hippisowskich, liberalnych poglądach. Karmi i ubiera dziecko, ale nie poświęca zbyt wiele uwagi jego rozwojowi. Gdy zaczynają się lata szkolne, a córka zrozpaczona wraca ze szkoły, że nie umie czytać, liczyć i malować, matka mówi jej: „Nie przejmuj się! Przecież wiesz, że cię kocham. Nie musisz nic umieć. Może chcesz obejrzeć bajkę?”. „Nie przejmuj się szkołą! Tam ucząc sami idioci! Najważniejsza jesteś ty!”. Fajnie mieć taką mamę na pierwszy rzut oka. Jednak w przyszłości córka czuje, że matce w ogóle na niej nie zależy. Gdy jej koleżanki muszą być w domu o 21, ona może siedzieć poza domem nawet przez całą noc i matka o nic nie pyta. Córka nie buntuje się, bo nie ma przed czym, ale oddala się od mamy, ze strony której odczuwa totalny brak zainteresowania. Być może również ucieka z domu, nie chcąc mieszkać z matką, która się nią nie interesuje. Ale wie, że zawsze może powrócić do domu i jest mile widziana. Być może też zaczyna kraść i brać narkotyki, skoro wszystko jej wolno.


Dwa skrajne przypadki. Czy takie wyssane z palca? Ależ skąd. Podobne wychowanie dziecka ma miejsce w wielu domach. I zazwyczaj jeżeli spotykamy przestępców, okazuje się że byli oni wychowywani według jednego z powyższych modeli – albo im było wolno wszystko, albo nie wolno było nic, więc pojawił się bunt.


wychowanie dziecka


Wychowanie dziecka - na co zwracać uwage?

No cóż, wychowanie dziecka nie jest łatwą sprawą. Dużą część naszych sposobów wychowawczych opieramy na własnej intuicji oraz (czasami – niestety) na tym, co wyniosłyśmy z własnego domu. Jednak każda matka powinna sobie zdać sprawę z następujących kwestii:


– warto interesować się wynikami w szkole dziecka i mobilizować je do nauki, jednak nie karać za złe oceny, a starać się je jedynie omówić;
– warto zapisywać dziecko na zajęcia dodatkowe, ale nie powinny one wypełniać jego całego wolnego czasu. Każdy, zarówno dorosły, jak i dziecko, potrzebuje czasem odpocząć;
– warto mówić dziecku o jego mocnych stronach i miłości do niego, ale również warto otwarcie nazywać jego błędy i wady (nie obrażając i nie przezywając);
– nie wolno porównywać dziecka z innymi! Każdy jest inny;
– w przypadku dorastającego dziecka warto interesować się, gdzie i z kim wychodzi, ale nie wolno przeszukiwać mu rzeczy ani czytać wiadomości (to już narusza jego prywatność);
– warto mówić dorastającemu dziecku o własnych poglądach i wartościach, ale nie wolno go do nich zmuszać (musisz chodzić do kościoła, nie możesz słuchać tego typu muzyki itd.);
– warto mówić dziecku w każdym wieku o tym, że się je kocha, ale również warto otwarcie nazywać sytuacje, kiedy dziecko cię rani.


To niby tak niewiele, ale właściwe wychowanie dziecka jest o wiele trudniejsze niż może się wydawać w chwili czytania. Wiadomo, że każdy z nas popełnia błędy, także te wychowawcze. Jesteśmy w końcu tylko ludźmi. Pozwól na nie też swojemu dziecku. Lepiej mieć nieidealne dziecko niż idealnego cyborga.

Zakazy – droga do wychowania czy buntowania? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1