1. Opalanie. Samoopalacz. Solarium
Biała suknia na lekko opalonej skórze wygląda wyjątkowo. Aby zaprezentować się lepiej, często sięgamy po sposoby na wyrównanie jej kolorytu, wykazując się przy tym brakiem rozwagi. Stosowanie samoopalacza wymaga umiejętności równomiernego nakładania, rozsmarowania na skórze oraz dobrania odpowiedniego odcienia. W przeciwnym wypadku zostaniemy ze smugami na twarzy czy brązowymi plamami. Podobnie jest z solarium – jeśli nigdy wcześniej nie korzystałyśmy z tego sposobu, lepiej nie eksperymentować. Zbyt mocne lampy czy wydłużona sesja mogą doprowadzić do pomarańczowej barwy skóry. I ostatni element trio – słoneczna opalenizna. Warto na nią uważać szczególnie, gdy ślub odbywa się latem. Dlaczego? Otóż istnieje szansa na wystąpienie oparzenia oraz nierównomierną dostępność promieni słonecznych – jeśli nasza suknia jest bez ramiączek, a my opalamy się na plaży w bikini, możemy mieć prawdziwy problem i zafundować sobie nieestetyczne paski. O opaleniznę powinnyśmy zadbać co najmniej na miesiąc przed ślubem – gdy mamy mniej czasu, zostańmy z naszą porcelanową cerą.
2. Dieta przed ślubem?
Kolejny błąd popełniany przez panny młode – stosowanie „diet cud”, detoksów, walka o mniej centymetrów aż do ostatniej chwili. Starania o szczupłą sylwetkę należy rozpocząć przynajmniej na wiele miesięcy przez ślubem. Wszelkie drastyczne sposoby na utratę wagi doprowadzić mogą do osłabienia, powikłań zdrowotnych, gwałtownych zmian poziomu cukru we krwi. Nikt nie chciałby, żeby główna bohaterka dnia zemdlała przed ołtarzem.
3. Alkohol
Alkohol? Jak najbardziej, ale nie na dzień przed ślubem. Wieczór panieński najlepiej urządzić na 7–14 dni przed ceremonią – wtedy możemy ponieść wodze fantazji. Zbyt duża ilość drinków to nie tylko prosta droga do kaca, ale i większa szansa na powstanie opuchlizny, zaczerwienienia, osłabienia, nadwyrężenia układu trawiennego. Po kilku kieliszkach rozszerzają się naczynia krwionośne, przez co nie prezentujemy się niczym królowe.
4. Zabiegi kosmetyczne
Nieprzewidziany wyprysk, ropna krosta, zajady – dramat dla narzeczonej. Często popełnianym błędem jest radzenie sobie z nimi domowymi sposobami (w tym jednym z najgorszych – wyciskaniem) lub za pomocą oczyszczania twarzy u kosmetyczki. O ile drugi pomysł jest wspaniały na co najmniej 2 tygodnie przed ślubem, o tyle może zakończyć się tragicznie, gdy zostały tylko dwa dni. Po takim zabiegu skóra jest bardziej wrażliwa, zmęczona, przez co powstają zaczerwienienia, nieestetyczne plamy, które znikają dopiero po pewnym czasie.
5. Brak snu i tony kofeiny
Masa obowiązków, potwierdzenie ostatecznej listy gości, przygotowanie winietek, wizyta u kosmetyczki, fryzjerki, ostatnie przymiarki sukni ślubnej… Panna młoda ma wiele na głowie. Na dzień przed ślubem powinniśmy całkowicie się zregenerować, zrelaksować, odpocząć. Gdy zostało coś do zrobienia, mogą tym zająć się druhny lub rodzice. Ty musisz być piękna, pełna energii – nie sprzyjają temu sińce pod oczami po nieprzespanej nocy czy wypryski powstałe po kawie. Dlatego połóż się jak najwcześniej, zapewniając sobie minimum 8 godzin snu, zrób sobie lekką kolację, wypij pyszną herbatę. Taki mały salonik SPA.
Zrezygnuj także z wycieńczających ćwiczeń, nowych planów treningowych, eksperymentów z makijażem czy fryzurą. Dzięki temu piękne wspomnienia ze ślubu zapamiętasz na całe życie – wszystko będzie idealne.