Sztuczność – to ona dominuje w naszym świecie. Począwszy od sztucznych kwiatów na wystawach (bo naturalne przecież więdną), przez podróbki różnych produktów (m.in. wyroby czekoladopodobne), po sztuczność w wyglądzie kobiet. Naturalna kobieta to nie od razu pryszczata gimbusiara w grubych oprawkach, z tłustymi włosami i w sweterku po swojej babci. Naturalność też może być piękna, jeśli o nią odpowiednio zadbamy.


Czym jest sztuczność?

Na sztuczność kobiety składa się kilka rzeczy. Po pierwsze ubiór niezgodny z jej stylem. Zastanów się, czy twój ubiór cię wyraża, dobrze się w nim czujesz, czy wyłącznie kopiujesz kogoś, kto ci imponuje? Ubierasz się w rzeczy, w których dobrze się czujesz i podobasz się sobie – czy też takie, którymi „zaszpanujesz” w otoczeniu? Jeżeli lubisz chodzić w szpilkach – czemu nie? Ale jeśli nie cierpisz, to po co się zmuszać, skoro jest tyle innych eleganckich butów do wyboru.


sztuczność


Bez makijażu?

To jak z tym makijażem? Tytuł artykułu jest tutaj pewną metaforą. Nie mówię, że każdy makijaż to sztuczność, nawet jeśli maskujesz czerwonego pryszcza. Oczywiste jest, że na imprezy malujemy się, i to wcale nie delikatnie. Ale dobrze, jeżeli na co dzień, nawet jeśli pracujesz, robisz sobie dni bez makijażu, podczas których skóra może odpocząć. Albo chociaż dajesz lekki podkład i minimalną warstwę tuszu, a nie kilka warstw pudru i kredki, cienie i co tam jeszcze znalazłaś w kosmetyczce. Jeżeli pokochasz siebie taką, jaką jesteś, łatwiej będzie ci w życiu. I pomimo że makijaż dodaje pewności siebie, to niestety nie sprawdza się wszędzie. Bywa uciążliwy przy większości rodzajów sportów i ekstremalnych rozrywek. Poza tym pewnie każda z nas znalazła się kiedyś w sytuacji, kiedy niechcący wytarła w koszulę swojego faceta fluid. Kiedy nauczymy się od czasu do czasu pokazać gdzieś bez makijażu, unikniemy takich sytuacji. Jednocześnie zobaczymy, że to wcale nie tragedia, a ludzie na ulicy na nasz widok wcale nie zamykają oczu. ;)


Charakter a sztuczność

W końcu kwestia charakteru, który niczym na zawołanie zakładamy na siebie zależnie od okoliczności. Czasem gramy małe, słodkie idiotki, czasami inteligentne i nietykalne, czasem obrażone i uniesione, innym razem sympatyczne przyjaciółeczki. Ale nie o to chodzi, by zależenie od miejsca, czasu i ludzi udawać, ale by wszędzie okazywać swoje prawdziwe uczucia. Udawanie na dłuższą metę bywa ogromnie męczące, a w dodatku zdecydowanie nie wychodzi na zdrowie. tego typu sztuczność zakłada także nieszczerość, która jest wyczuwalna w otoczeniu i nie zjednuje ci przyjaciół.

Dasz się pokochać bez makijażu? Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1