Młodość
Wydaje się ona prawdziwym skarbem. Świadczą o tym miliony kosmetyków anti age, produkowane każdego miesiąca. Kobiety z kolei już po 30. roku życia wydają na nie kolosalne sumy pieniędzy. Ale czy faktycznie młodość to wszystko? Spójrzmy na kobiety młode, nawet nastolatki. Mają one mnóstwo kompleksów. Zanim zdążą dostrzec na swojej twarzy zmarszczki, mają powody do narzekań takie jak pryszcze, piegi czy zbyt gruba sylwetka. Także musimy obalić mit, że młodość jest kluczem do urody. Owszem, jest cenna, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z urodą.
Zgrabna sylwetka
To ona zdaje się być wyznacznikiem atrakcyjności. Doprowadziły do tego chude modelki, a teraz dodatkowo trenerki fitness pokazujące, że warunkiem bycia piękną jest płaski brzuch. Ale jak wiemy, poczucie piękna jest subiektywne. Oczywiście nie przesadzajmy, że sporo facetów za ideał uzna stukilową i z trudem poruszającą się dziewiętnastolatkę. Ale wielu mężczyzn ceni sobie tak zwane kobiece kształty i prędzej wybierze kobietę z odrobiną nadmiaru tkanki tłuszczowej niż taką, która zdaje się mieć same kości. Najważniejsze w tym wszystkim jest, żebyśmy podobały się same sobie i cieszyły się swoją urodą. Wtedy z pewnością znajdzie się ktoś, komu zawrócimy w głowie.
Uśmiech
Czy on nie wygląda jak klucz? Klucz do złotego serca, cudownej osobowości, a nawet urody? No cóż. Kobiety, mówię wam, mężczyźni mają przesyt wytapetowanych, obnażających się lasek, robiących dziubki do aparatu i myślących o sobie, że każdy ślini się na ich widok. W natłoku tych dziubków jeden szczery uśmiech na pewno zostanie dostrzeżony. A szczególnie jego naturalna uroda. Ale żeby móc się tak szczerze uśmiechać, trzeba polubić siebie taką, jaką się jest, ze zmarszczkami, z wystającym brzuchem, ale za to o pięknych oczach, pełną entuzjazmu i radości. I do niezależnie od tego, czy masz szesnaście, czy sześćdziesiąt lat…z uśmiechem zawsze ci do twarzy!