Photoshopowe ideały a nasze kompleksy
Z pewnością jedni wolą krąglejsze, bardziej kobiece kształty, a innym imponują bardziej kościste kobiety, które nie mogą pochwalić się tkanką tłuszczową, nawet w miejscach, gdzie powinny ją mieć. No i jest jeszcze jeden problem. Photoshop. Większość modelek, które oglądamy w kolorowych czasopismach, na billboardach czy w reklamach telewizyjnych, nie ma ani grama cellulitu, a za to może poszczycić się sporym biustem.
Płaski brzuch, idealnie ukształtowane pośladki, a do tego całkiem spore piersi to rozpowszechniany przez media ideał. Oczywiście w dzisiejszych czasach możemy komputerowo usunąć to, czego nie trzeba, a dorysować to, co by się przydało. Przeciętny człowiek nie zauważa, że to komputerowa obróbka, gdyż specjaliści robią to tak, iż wydaje się całkiem realne. A więc apel do wszystkich kobiet wpadających w kompleksy po obejrzeniu zdjęć oglądanych na co dzień modelek! Weźcie się w garść i doceńcie swoje atuty, zamiast przejmować się drobnymi mankamentami, które ma przecież każdy!
Kompleksy - po co i dlaczego?
Każdy człowiek ma jakieś urodowe niedoskonałości. Kobiety denerwuje to szczególnie, stąd wszelkie operacje plastyczne. Ale żeby od razu przez drobnostki wpadać w kompleksy? Niestety w dużej mierze wynika to z rodziny, w której się wychowałyśmy. Jeżeli w domu rodzinnym bez przerwy słyszałyśmy uwago typu: „nie garb się”, „zamknij swój dziób z tymi krzywymi zębami” i tym podobne – nic dziwnego, że teraz jesteśmy przewrażliwione na punkcie własnego wyglądu. Mogły też mieć wpływ relacje ze szkolnymi rówieśnikami, jeżeli byłyśmy z jakiegoś powodu wyśmiewane. Ale nawet jeżeli mamy te swoje mniejsze bądź większe kompleksy, to nie znak, że musimy się im od razu poddać.
Zachęcam was, drogie kobietki, do tego, by pobawić się w poszukiwania własnego piękna. Stojąc przed lustrem, zamiast mówiąc sobie nieustannie: „ale mam okropny nos”, „ach te piegi…” – zauważcie w swoim odbiciu piękne oczy, zdrowe włosy czy uroczy uśmiech. Skupcie się na własnych atutach, to ich podkreślanie jest ważniejsze niż maskowanie niedoskonałości. Sam fakt, że zamiast myśleć: „muszę jeszcze zamaskować tego pryszcza”, będziecie myślały: „jeszcze podkreślenie moich pięknych usteczek” – sprawi, że poczujecie się lepiej we własnym ciele. No to powodzenia!