Narzekanie nic nie daje
Wyobraźmy sobie staruszkę, z którą spotkanie sprowadza się do wysłuchiwania jęków na temat, jak ją bolą krzyże i nie może się ruszać. Co jak co, ale takie spotkania mogą być dla nas frustrujące, zwłaszcza jeżeli próbujemy udzielić tej osobie pomocy, a ona zupełnie nie jest wdzięczna, pozostając przy swoim myśleniu, że to i tak nie pomoże. Jednak by powielać podobny schemat myślenia, wcale nie trzeba być staruszką. Coraz więcej ludzi nie potrafi radzić sobie z bólem, zarówno tym fizycznym (jeżeli nie ratują już leki przeciwbólowe), jak i tym gorszym, psychicznym. Ten drugi, mogący powstać w wyniku utraty kogoś lub czegoś, bywa przyczyną porzucana dotychczasowego celu w życiu… oddania się w ramiona bólu. I właśnie tego musimy się oduczyć.
Żałoba
Z drugiej strony nie należy udawać, że danego bólu w nas nie było ani nie ma. Zwłaszcza jeżeli to ból psychiczny po utracie kogoś. Opłakanie strat jest konieczne, by jeszcze bardziej nie pogrążyć się w ukrywanym bólu. Ale właśnie po to są tzw. okresy żałoby, żeby człowiek wiedział, że przez dany czas może okazywać ból, płakać, ubierać się na czarno, rezygnować z przyjemności, ale po tym czasie musi pozbierać się i wrócić do normalnego życia. Oczywiście okres żałoby nie musi polegać na bezczynnym leżeniu w łóżku i stękaniu. Podczas niego jak najbardziej można wykonywać wiele prac. Ale to czas, kiedy nie musimy zmuszać się do uśmiechu, mamy prawo do smutku, żalu, narzekań. Ale najważniejsze jest to, że mamy świadomość, iż okres żałoby się skończy, a my powrócimy do życia, które chociaż nie będzie już zupełnie takie samo, to również będzie dostarczało nam wiele powodów do radości.
Dostrzeganie świata poza bólem
Skupianie się na własnym bólu sprawia, że nic nas nie cieszy, bo nie dostrzegamy powodów do radości. Warto jednak pomimo bólu szerzej otworzyć oczy i zobaczyć kilka pozytywnych rzeczy, choćby to były promienie słońca czy twarz bliskiej osoby. Nieustanne myślenie o bólu sprawia, że odczuwa się go jeszcze intensywniej. Często zajęcie się czymś, co sprawia nam przyjemność (wszelkie pasje), pozwala chociaż stopniowo zapomnieć o intensywności przeżywanego bólu.
Relacje
Człowiek cierpiący potrzebuje innych ludzi, spotkań i rozmów z nimi. Jednak nie po to, aby móc się komuś wyżalić na swój ból, ale żeby podczas miłej rozmowy zapomnieć o tym, że cierpi. Dlatego tak ważne jest odwiedzanie bliskich w szpitalach. Ból najbardziej narasta w samotności – być może dlatego, że gdy człowiek nie skupia się na drugim, koncentruje się na swoim własnym odczuwaniu. Stąd jeżeli cierpisz, zamiast narzekać, spróbuj zrobić coś dla innych, a poczujesz ulgę. Często też pomaga nam dostrzeżenie, że inni mają gorzej, cierpią bardziej, wtedy nasz własny ból zostaje zminimalizowany.