Źródła lęku przed odrzuceniem
Należałoby zacząć od tego, skąd w ogóle to się w nas wzięło. W większości przypadków lęk przed odrzuceniem wykształcił się w nas w okresie dzieciństwa. Albo zbyt nadopiekuńczy rodzice nie wierzący w to, że cokolwiek potrafimy zrobić same – albo wręcz przeciwnie, zbyt chłodni, nie okazujący nam uczuć, pozostawiający samym sobie. Również mogło to być odtrącenie przez jednego z rodziców – jego odejście z rodziny czy brak akceptacji nas. Dziecko jest bardzo wrażliwe na wszelkie oznaki odrzucenia i niestety te wszystkie doświadczenia zapisują się w jego psychice na stałe. Dodatkowo jeżeli czułyśmy się nieakceptowane w szkole, wśród rówieśników – mogło to pogłębić nasz lęk przez odrzuceniem (chociaż jego źródła doszukiwać się powinnyśmy przede wszystkim w pierwszych relacjach naszego życia). Osoby, które przeżyły niezbyt udane związki, zakończone drastycznym rozstaniem, również mogą przez tamte wydarzenia żywić lęk przed odrzuceniem i bać się zaangażowania w nowe związki. I o ile lęk może nas o czymś informować, to jego zbyt wysoki poziom może nas wpędzać w chory system funkcjonowania.
Próby zapobiegania odrzuceniu
Aby zapobiegać odrzuceniu, możemy przybierać kilka postaw. Pierwszą z nich jest postawa narcystyczna – aby nikt nas nie skrzywdził, skupiamy się na sobie, innych postrzegamy jako gorszych, w pewnym stopniu to nas chroni, ale z drugiej strony nie dajemy siebie polubić…bo przecież nikt nie lubi narcyzów.
Inna postawa to unikająca – polega na stronieniu od ludzi i relacji z nimi. I pomimo że wtedy faktycznie unikamy odrzucenia, to czy naprawdę w samotności, bez żadnych przyjaciół i związków możemy być szczęśliwe?
Z kolei osoby przybierające postawę zależną są w stanie zrobić wszystko dla innych, byleby tylko czuć, że są akceptowane. Jeżeli trafimy na nieodpowiednie osoby, mogą nas one w dużym stopniu wykorzystać. To właśnie osoby przybierające postawę zależną często wpadają w nałogi (pod wpływem innych) bądź tkwią w toksycznych związkach, bojąc się postawić granice.
Zupełnie inna jest postawa niestabilna (bordeline), czyli przechodzenie od skrajności w skrajność – od silnego zaangażowania emocjonalnego po całkowite odrzucenie drugiej osoby. Takie rozchwiane emocjonalnie osoby są bardzo trudnymi partnerami w życiu.
Zapobiegając odrzuceniu, możemy przybrać też postawę paranoiczną, czyli opartą na wysokiej podejrzliwości i nieufności wobec innych, ciągłe kontrolowanie i śledzenie ich. Ma to chronić przed ewentualnym niespodziewanym odrzuceniem, tymczasem często się właśnie do niego przyczynia. Która z nas wytrzymałaby z nieustannie kontrolującym i podejrzewającym nas partnerem? Także tego typu działania doprowadzają często do tzw. błędnego koła. Bojąc się odrzucenia, szukamy jego ewentualnych oznak u drugiej osoby, a tym samym ją denerwujemy i sprawiamy że faktycznie nas odrzuca.
Co możemy zrobić?
To normalne, że boimy się odrzucenia. Która z nas chciałaby być zdradzona lub dowiedzieć się, że partner nas już nie kocha? Jednak im bardziej będziemy się bały, że tak właśnie się stanie, tym większe mamy szanse to przyciągnąć. Dlaczego? Żywiąc ogromny lęk przed odrzuceniem, często zachowujemy się w sposób, który faktycznie powoduje odrzucenie. Przykładem jest ciągłe kontrolowanie partnera. Ale właściwie każda z wymienionych wyżej postaw doprowadza w końcu do odrzucenia. Taki chory schemat możemy powielać nawet przez całe życie, jeżeli nie zrozumiemy, że lęk przed odrzuceniem do niczego nie prowadzi i nie odważymy się nikomu zaufać. Oczywiście zaufanie niesie ze sobą pewne ryzyko bycia zranioną. Ale dlaczego uważamy, że lepiej jest odrzucić niż zostać odrzuconą? W rzeczywistości odrzucenie przez jakąś nawet ważną osobę nie jest końcem świata. A celem naszego życia nie jest nieustanne unikanie odrzucenia. Czasem będziemy go doświadczać. Musimy to zrozumieć i zacząć żyć, otwierając się zarówno na dobre, jak i złe strony relacji z innymi. Usilne unikanie czegoś nie prowadzi do szczęścia. Do niego prowadzi odważne podążanie za tym, co na nas czeka.