Waleczny rycerz
Powiedzmy sobie szczerze: każdy ma wady. My kobiety za dużo mówimy, za długo stoimy przed lustrem i za bardzo okazujemy szczęście (tak twierdzą niektórzy faceci). Toteż nie dziwmy się, że oni za dużo siedzą przed komputerem i za mało sprzątają. Oczywiście mogą to zmienić, ale nie od razu Kraków zbudowano. A samo oswojenie faceta może być bardzo pomocne w zmianie jego niektórych cech. Oni bardzo nie lubią naszych rozkazów, za to wprost rozpływają się w pochwałach. Czasem to śmieszne, ale czasem lepiej zamiast powiedzieć: "Zmyj w końcu te gary!", odnieść się do tego, co było rok temu (nie przesadzajmy, u niektórych o wiele dawniej): "Pamiętam jak 29 listopada 1894 roku tak cudownie pozmywałeś naczynia, że dosłownie lśniły. Przyszło mi do głowy, że może dziś byś to też powtórzył?". Nie ukrywajmy – z facetami jest trochę jak z dziećmi, czyli po pierwsze, trzeba im bardzo dokładnie wytłumaczyć, co mają zrobić. Po drugie zaś, trzeba zasypywać ich masą pochwał i motywacji do działania. Nie mylić motywacji z szantażem, bo zdanie typu: "Jak nie posprzątasz, to nie będzie seksu" jest na poziomie przedszkola (w słowo seks wstaw nazwę smacznego batonika). Dzieci, tak samo jak faceci, nie lubią sprzątać (zresztą kto lubi... ale kobiety jakoś tej niechęci nie okazują). Pamiętam, że gdy byłam mała, rodzice zachęcali mnie do sprzątania, mówiąc, że jestem krasnoludkiem, który sprząta, gdy oni nie widzą. I faktycznie w to wierzyłam – a jako krasnoludek musiałam w mig wysprzątać swój pokój. Z facetem można tak samo, tylko zamiast krasnoludka zamieńmy go w walecznego rycerza, dzielnego bohatera, który aby uratować księżniczkę z wieży pilnowanej przez groźnego smoka, musi wykonać trzy trudne zadania: pozmywanie naczyń, odkurzenie mieszkania i wymycie łazienki. Sposób, w jaki mu to wytłumaczycie – dowolny. To znaczy wszystko z wyjątkiem krzyczenia, gderania i narzekania.
I co z oswajaniem?
Niestety każdy facet wyczuje, kiedy będziemy udawać, że darzymy go podziwem jak niemal boskiego rycerza, a w rzeczywistości wyśmiewamy się w duchu jaki to on jest naiwny i dziecinny. Musimy uwierzyć w to, co robimy. Jak zostało wspomniane na początku – podstawą oswajania jest polubienie. Zadajcie sobie pytanie: skoro nie lubicie waszego faceta, to po co z nim jesteście? Jeżeli naprawdę go nie znosicie, nienawidzicie, nie przepadacie za nim... szkoda waszego i jego życia i może czas pomyśleć o rozstaniu? Ale jeżeli w rzeczywistości go lubicie, ale denerwują was tylko jego wady... to podstawa by zacząć pracę.
Krok pierwszy: zacznijcie od tego, że go lubicie, a nie od wad. Wymieńcie wszystkie jego zalety, co jest w nim dobrego, dlaczego go lubicie. Krok drugi: wykonajcie jakiś gest sympatii w jego stronę. Czy to pyszny obiad, czy bilety na film, który chciał zobaczyć... ale nie róbcie tego jak obowiązek, tylko przyjemność! Krok trzeci: dopiero wtedy zacznijcie rozmowę na temat jego wad (dobrze żebyście też miały świadomość swoich, lub pozwoliły sobie je usłyszeć). Inną alternatywą rozmowy o wadach jest po prostu wypowiedzenie swoich pragnień na temat czystego domu itp. Morał z tego taki, że najpierw rzeczy pozytywne. A faceci – choć twardzi, tez cierpią, gdy się za dużo na nich nakrzyczy.
Czyli nie miłość a wykorzystywnie.Facet jako towar,jako niewolnik do roboty.Jak go okpić? Jak go oszukać? Jeśli autorka ma chłopaka czy męża to mu szczerze współczuję.